...dla którego warto budzić się każdego, kolejnego dnia...

środa, 31 października 2012

...home, my sweet home ;)....

Każdy z nas zna stare, dobre polskie powiedzenie, które przekazywane z pokolenia na pokolenie zdaje się być ponadczasowym i niezawodnym, a mowa o: "Nie ma to jak w domu". Wchodząc dzisiaj do domu, poczułam takie ciepło ogniska emanujące z wnętrza mieszkania, które mimo ogromnego zmęczenia przyprawiło mnie o "pozytywny zawrót głowy" ;)... Pełna radość i swoboda. Otwieram oczy i widzę pokoje każdy inny, indywidualny o innym charakterze - jakby każdy pochodził z innego świata :D. Krocząc dalej wchodzę do swojego "królestwa" - cudowna kuchnia, w której szaleje do woli - zarówno w dni pogodne, jak i pochmurne - tworząc to nowe przepisy, potrawy - tym sposobem uszczęśliwiam swoich bliskich, znajomych - co z resztą sprawia mi wiele radości -, poza tym w chwilach zadumy jest ona dla mnie ucieczką od realności, rzeczywistości, brutalności owego świata... Ja znalazłam swoje miejsce i sposób na rozładowanie negatywnej energii, a Wy!!?
"Arbiter elegantiarum – Mistrz dobrego smaku." ~~Oliwia

2 komentarze:

  1. Dla mnie tworzenie w kuchni, szczególnie pieczenie wszelkich ciast, ciasteczek też jest sposobem na zrelaksowanie się i ucieczkę od niepotrzebnych myśli. Drugą opcją do zapomnienia się są książki :) Dziś właśnie tworzyłam pół dnia pewien sernik (przepis na blogu już niedługo) bo jutro szykuje się rodzinny zjazd :) Tak, to prawda nie ma to jak w domu :) i cieszę się, że z mężem udało nam się stworzyć nasz nowy dom, do którego wracam równie chętnie, jak kiedyś do domu rodzinnego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj widziałam i nawet skorzystałam z kilku Twoich przepisów :D ...Palce lizać :D!!!!! Zaś co do kwestii czytania, to również podzielam Twoje zdanie...taka mała ucieczka, która dodatkowo sprawia przyjemność i pozwala na przeniesienie się w zupełnie inny świat - czas zapomnienia...

    OdpowiedzUsuń