...dla którego warto budzić się każdego, kolejnego dnia...

wtorek, 28 sierpnia 2012

...w zawieszeniu...

Ostatnio dopadła mnie melancholia - ręczę Wam, iż powodem tego nie jest moja choroba, czy cokolwiek, co mogłoby się z nią wiązać -...A co nim jest? Myślę, że głównym, a zarazem jedynym powodem jest zbliżająca się rocznica śmierci kogoś bardzo bliskiego...Przywołuje ona wspomnienia z ostatnich chwil, tygodni, miesięcy i lat walki z moim - teraz już obecnym - przyjacielem...Stoczył walkę, ale niestety poległ, nie udało się... Rok rocznie, gdy zbliża się ten dzień, nadchodzi czas refleksji, przemyśleń... Nie sposób pogodzić się z brakiem tych bliskich osób, które były od zawsze naszym przy boku, pielęgnowały, dbały, pocieszały, czuwały....były obecne w naszym życiu zawsze, niezależnie od pory dnia, czy też nocy...tyle im zawdzięczamy! Dzięki nim, jesteśmy takimi ludźmi a nie innymi! Pamiętajmy.... ...Pamiętam... "Aequam memento rebus in arduis servare mentem non secus in bonis – Pamiętaj zachować spokój umysłu tak w nieszczęściu jak i w powodzeniu"
Dziękuję Tatku... ~~Oliwia

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

....szaraczka...

Mówiąc szczerze, zarówno przed, jak i po obronie brakowało mi czasu na cokolwiek, niby z dniem obrony dyplomu powinnam mieć już na to czas, ale jednak okazało się to mylne. Okres letni wiąże się z wypoczynkiem, co jednoznaczne jest z napływem turystów - gości - nad morze; co z resztą jest bardzo miłe, ale po tym wszystkim trzeba odetchnąć, zatrzymać się i odpocząć...Pozwolić sobie na zasłużony dzień wolny; dzień dla siebie :D - przynajmniej dzisiaj. ...Mimo tego, iż przez tą pogodę, która bywa zmienna - jak to aura ma w "zwyczaju" - nie wiem jak was, ale mnie doprowadza do czystego szaleństwa i wyboru bólowego, a co niekoniecznie bywa sprzyjające ;p... Cóż i czasem tak być musi, ale grunt to iść dalej i nie poddawać się :) ... Po porannym biegu przez miasto - trzeba było po pięknym, słonecznym weekend'ie pozałatwiać kilka spraw i wrócić do życia codziennego -, "zjedzonym obiadku", nadszedł czas na mały relaks...siedzę i obserwuje swoją "szaraczkę" - króliczycę (pers maści srebrnej)-, która wyleguje się na balkonie w między czasie oblizując rogi, ranty ścian, a przy tym wszystkim nasłuchuje stukotu klawiatury i różnych napływających dźwięków dobiegających z otoczenia - to dopiero jest agentka; charakterna, uparta, ale przy tym wszystkim nie sposób jej nie kochać ;)! Takie małe stworzątko a jednak potrafi wnieść w życie wiele radości i uśmiechu! "Nosce te ipsum! – poznaj siebie samego" ~~Oliwia

niedziela, 12 sierpnia 2012

...kalejdoskop....

Tego roku lato nie raczy nas -tzn. mieszkańców Pomorza- zbyt piękną pogodą, wręcz przeciwnie...Czuje się, jak w kalejdoskopie.- Właśnie w taki sposób owa aura na mnie wpływa, lecz mimo tego chciałabym w jakiś szczególny sposób zakończyć ten sezon. No właśnie, ładnie to ujęłam - wzbudziło to u mnie falę śmiechu-, już tłumaczę dlaczego tak napisałam, mianowicie dla mnie stwierdzenie "w sposób szczególny" znaczy sport ekstremalny, a niestety na to pozwolić sobie nie mogę, więc z pewnością wybiorę się gdzieś, bądź do kogoś w odwiedziny, czyli taka standardowa forma wypoczynku, ale nie mniej ciekawa ;)... Niestety będę musiała się wybrać w pojedynkę, ponieważ Mąż pracuje, poza tym -mówiąc szczerze- osobiście również nie mam zbyt wiele wolnego czasu na takie "frywolne wyjazdy", gdyż los przygotował mi na ten czas sporo niecierpiących zwłoki spraw do pozałatwiania...Cóż uroki Życia... ;) Ale przynajmniej nie ma czasu na nudę... :) "Amor tollit timorem – Miłość usuwa strach".
~~Oliwia

czwartek, 2 sierpnia 2012

...koniec i początek...

Nie odzywałam się dość długo, ale nie bez przyczyny...właściwie było kilka powodów, m.in. egzaminy, pisanie pracy, przygotowania do obrony, którą już mam za sobą i jak najbardziej pozytywnie zaliczoną - co z resztą jest kolejnym powodem do radości ;) -. Jednym z takich główniejszych moich osiągnięć, jest wygrany rok życia, poprawa stanu zdrowia, co z resztą jest poparte ostatnim wynikiem badania PET, w którym ewidentnie zanotowano brak progresji, jak i zmniejszenie guza - taki mój mały, wielki, słodki sukcesik! Zatem nadal usilnie wierzę i będę wierzyła w lepsze jutro, zaś moja siła, samozaparcie przyniosła już efekty - zarówno w kwestii poprawy stanu zdrowia, jak i zakończenia studiów z świetnym wynikiem :)! Każdy kolejny, nowy dzień jest dla mnie wyjątkowy i niepowtarzalny, zaś mimo towarzyszących mi na co dzień bóli, staram się cieszyć nim, jednocześnie wykorzystując do cna każdą chwilę, moment...Teraz wyznaczam sobie nowe cele, oczywiście będę dążyła do ich realizacji ... Tego samego życzę Wam, siły, wiary, cierpliwości w dążeniu do osiągnięcia własnych celi, założeń...
"Vulgare amici nomen, sed rara est fides – słowo „przyjaciel” jest pospolite, ale lojalność jest bardzo rzadka" ~~Oliwia