...dla którego warto budzić się każdego, kolejnego dnia...

sobota, 26 maja 2012

czas na refleksje...

...od jakiegoś już czasu dużo myślę, zastanawiam się dlaczego wśród ludzi panuje wszechobecna znieczulica!?... Nie mogę tego zrozumieć, próbowałam niejednokrotnie, ale jednak nie potrafię...Dlaczego ludzie nie reagują na krzywdę innych? Nie zauważają ich potrzeb? Skąd taki egoizm?!? Dlaczego nie potrafią bezinteresownie pomóc potrzebującym? ... Te pytania zaprzątają moje myśli od bardzo dawna. Jest wiele osób, które potrzebują pomocy...Chciałabym coś dla nich zrobić... M.in założyć stowarzyszenie, które w pewien sposób z pewnością ułatwiłoby osiągnięcie zamierzonego celu, ale nie bardzo wiem jak się za to zabrać. Co prawda, dowiadywałam się w pewnych miejscach, instytucjach, ale niestety wszędzie odmówiono ... Więc może znalazłby się ktoś, kto ma, bądź miał z tym do czynienia i mógłby mi ewentualnie udzielić jakiś rad, informacji dotyczących założenia stowarzyszenia np. dla osób i rodzin chorych na nowotwory!? Byłabym niezmiernie wdzięczna za jakąkolwiek informację, jak i ochotników, którzy mięliby ochotę dołączyć się i wspólnie stworzyć coś takiego... "Alteri vivas oportet, si tibi vis vivere – Trzeba żyć dla innych, jeśli chcesz żyć z pożytkiem dla siebie" ~~Oliwia

czwartek, 17 maja 2012

...hmm...

Najwyraźniej zbyt długo już jestem w domu, bo zbyt wiele myślę - jak to mój mąż swego czasu nazwał "mędrkuję" -... nawet nie zdajecie sobie sprawy z tego, jak bardzo chciałabym wrócić do "normalnego życia, tempa, pędu"...Brakuje mi takiej zwykłej codzienności, której normalni, zdrowi ludzie mają już dość...A ja tęsknie za nią, wypatrując każdego dnia, tygodnia, miesiąca jej tak, jak dzieci wypatrują w wigilię pierwszej gwiazdki na niebie, by usiąść przy stole z najbliższymi... Choć moje dni są wypełnione, na tzw. "max możliwości" - nie ukrywam, czasem nawet ponad normalny stan moich możliwości -, jednak to nie to samo...brakuje w nich takiej pogoni, zapomnienia, ucieczki od szarości, brak takiej przynależności do jakieś grupy społecznej, czy zawodowej... Sama właściwie nie jestem w stanie tego dokładnie określić, opisać, czy też nazwać. Wbrew pozorom jest to dość trudne, ale z pewnością grono osób podzieli moje zdanie... Mimo tej tęsknoty za tzw. zwykłą codziennością, to moje "mędrkowanie" nie pozostało bez echa, można powiedzieć, że było i jest potrzebne, wręcz powiedziałabym nawet, iż dość skuteczne... Czuje, jakbym w końcu przejrzała na oczy, zobaczyła jaki jest świat, jacy są ludzie... Dojrzałam to, czego nie widziałam wcześniej...Ale co najważniejsze Poznałam Wspaniałych Ludzi; nie ukrywam, iż, kiedy zawiodły mnie bliskie osoby - przynajmniej na tamtą chwilę dla mnie nimi byli - przeżyłam szok... Było to nie lada przeżycie, które najpierw dało mi porządnego kopniaka, a później przyczyniło się do radości w sercu, jak i uśmiechu na twarzy! Był to tak na prawdę początek drogi, ale jak widać los szykuje jeszcze wiele wspaniałych chwil wartych walki z wszelkimi przeciwnościami... Czuje się, jakby zdjęto ze mnie wielki ciężar, żyję zupełnie inaczej, dostrzegam o wiele więcej, cieszę się każdym - nawet tym najmniejszym - drobiazgiem, dniem, momentem...I to jest Piękne... "Nulla aetas ad discendum sera" – ...żaden wiek nie jest do nauki zbyt późny...
~~Oliwia

niedziela, 13 maja 2012

...sama radość...

W dniu dzisiejszym wróciłam z badań i konsultacji... Były to ciężkie dni... Patrząc z perspektywy czasu, na ten ostatni rok, to co się działo, każda kolejna wizyta w szpitalu, poradni onkologicznej staje się coraz bardziej stresująca, ponieważ nigdy nie wiem co, tak na prawdę usłyszę. Tym bardziej, iż właściwie pokładam swoje życie, zdrowie w ich rękach, rękach specjalistów...Oni decydują o moim dalszym leczeniu. Niestety kilka lat temu zmarła Bardzo mi Bliska Osoba na nowotwór...Poniekąd obwiniam o to lekarza - nie bez powodu, a wręcz przeciwnie -, ponieważ nie zrobił szczegółowych badań, bezpodstawnie leczył na błahą przypadłość, która po upływie 7 miesięcy okazała się niewyleczalną chorobą, padła diagnoza rak nerki...To był szok dla wszystkich, przecież pacjent był leczony na rwę kulszową...Po ciężkich dwóch latach zmagań z chorobą płomień zgasł... Ta Osoba odeszła...Szanowna Pani Doktor, po dziś dzień mijając mnie na ulicy, nie potrafi spojrzeć w oczy, ucieka wzrokiem, bądź zmienia trasę... A wystarczyło zrobić badania, ale cóż ... czasu nie cofniemy... Tak było parę lat temu....
A teraz??.... Choruję ja, właściwie już od ponad roku... Ale mimo tego cieszę się każdym dniem, niezależnie od samopoczucia, które mogę porównać do rosyjskiej ruletki,gdyż zmienia się co chwilę i nie bywa nazbyt znośne...Ale wiem, iż mam dla Kogo Żyć, Męża, Mamy, Rodziny, Przyjaciół, a tym bardziej dla samej siebie! Chcę dawać radość, szczęście Innym! Chcę się spełniać w życiu zawodowym, jak i prywatnym... To daje mi siłę, energię na to, by zmagać się z tym każdego dnia! Dzięki mojemu nastawieniu, wierze w to, iż będzie, musi być dobrze, moje rokowania wg. lekarzy z wizyty na wizytę są coraz lepsze, a więc mam wiele powodów do radości! Tego i Wam Życzę... ...Cieszcie się życiem Kochani... ~~Oliwia

niedziela, 6 maja 2012

Co nowego w "moim Świecie"...

Z góry chciałabym bardzo przeprosić, iż od jakiegoś czasu nie zostawiłam żadnego śladu po sobie w postaci wpisu...Przez tą majówkę jednak miałam sporo zajęć - co prawda niewiele się zmieniło, ale jednak zawsze znalazłam sobie jakieś zajęcie... choć nie zabrakło czasu na refleksje na temat ludzi, życia... nie ukrywam, iż w ostatnim czasie czuje się troszkę gorzej, co zapewne jest spowodowane ciągłymi zmianami pogody. Jednocześnie nastraja mnie to do rozmyślań...przyznam się, że nie zawsze takie chwile słabości na mnie dobrze wpływają, ale szybko staram się naprostować, uporządkować je w taki sposób, by wszystko wróciło na swój - odpowiedni tor. Muszę nabrać sił, gdyż czekają mnie na prawdę ciężkie 3 miesiące, które z resztą będą mnie kosztowały sporo wysiłku. Obiecuję jednak, iż będę starała się częściej umieszczać wpisy, więc spodziewajcie się na dniach kolejnego posta. Tymczasem, "Dies diem docet – Dzień uczy dzień"
~~Oliwia