...dla którego warto budzić się każdego, kolejnego dnia...

środa, 25 kwietnia 2012

...deszczowy poranek....

Przez ostatnie kilka dni, nie udzielałam się na swoim blogu, nie zamieszczałam nowych postów,więc nadszedł czas, aby to zmienić i umieścić coś nowego... Po przebudzeniu, spojrzałam przez okno i niestety pogoda nie sprzyja w dniu dzisiejszym spacerom...Ale nawet matka natura nie popsuje mi dobrego nastroju,mimo okropnego samopoczucia! W końcu to tylko pogoda, która zmienną jest...Mam zamiar zająć się dzisiaj czymś kreatywnym i z pewnością tak właśnie będzie, a plany, które miałam na dzień dzisiejszy? Przełożę, na inny, słoneczny dzień... Staram się korzystać z wolnego czasu, jak najlepiej, gdyż w najbliższych miesiącach, tak pięknych, - gdy życie wokół nas rozkwita, robi się pięknie, barwnie i przede wszystkim ciepło, co napawa siłą i energią - jakimi są maj...czerwiec i lipiec ... rozpocznie się - nazwę to - "czas na fali" - już tłumaczę, dlaczego użyłam właśnie takiego porównania... mianowicie Kocham wszelkiego rodzaju sporty wodne - co prawda moja sytuacja nie ma się w ogóle do sportu -, ale ładnie brzmi - niekoniecznie nazywając to muszę czytelnikowi w samej nazwie, czy określeniu tego - dać do zrozumienia, co dokładnie miałam na myśli formułując to w taki, a nie inny sposób...A co się pod tym kryje? Nic szczególnego, właściwie to najprostsza zagadka - przynajmniej, jeśli chodzi o mój przypadek -, czeka mnie seria badań i dalsza bieganina po gabinetach specjalistycznych, może podejmą jakieś konkretne leczenie, bądź będą w dalszym ciągu obserwować... okaże się... Nie twierdzę, iż się tym nie martwię - byłoby to trochę dziwne, wręcz irracjonalne, nie sądzicie!?? -, ale z pewnością nie popadam ze skrajności w skrajność... ;) Mam plany i staram się je realizować, jedynie w "odrobinę" wolniejszym tempie, niżeli miałoby to miejsce. I niezależnie od wszystkiego, realizacja, celów, marzeń sprawia mi tyle radości i satysfakcji, iż zapominam... Każdy nowy dzień jest zagadką, wstając rano cieszę się, iż mam możliwość ją rozwikłać... "Animos labor nutrit – Praca karmi umysły"

piątek, 20 kwietnia 2012

kolejny ranek, dzień...

I kolejny dzień mam za sobą... Co prawda nie był przepełniony wrażeniami...Każdy miniony jest dla mnie wyjątkowy, jedyny w swoim rodzaju. Niezależnie od wszystkiego co się dzieje wokół mnie, mieście, kraju, czy też na świecie... Gdy budzę się rano, cieszę się, iż przede mną jest nowy dzień, który mogę spędzić dokładnie tak, jak go sobie zaplanuje - choć czasem los potrafi mnie zaskoczyć, tym co dla mnie przygotował :), bywa nieprzewidywalny! To tak, jak z datą, która nigdy się już nie powtórzy; to od nas zależy jak go spędzimy, przywitamy ludzi na ulicy, z kim będziemy rozmawiać, jak się zachowamy... my mamy wpływ, nie tylko na przebieg naszego dnia, ale odnosi się to również do całego naszego życia. Prawdę mówiąc, w życiu - wbrew pozorom - wiele zależy od nas. Czasem mają miejsce sytuacje, zdarzenia na które faktycznie nie mamy wpływu, lecz mamy wpływ na nasze podejście... Warto się zastanowić nad tym, jak chcemy, by wyglądało nasze życie, przyszłość. Wykorzystajmy każdy dzień, chwilę...Żyjmy tak, aby niczego nie żałować - oczywiście na tyle, na ile jest to możliwe...
..."Tabula rasa"... ~~Oliwia

sobota, 14 kwietnia 2012

... Słoneczna Sobootaaa... :)

Miło się budzić o poranku, gdy za oknem świeci piękne słoneczko i uśmiecha się do mnie, dosłownie tak, jakby chciało mi powiedzieć, przekazać: "Dzisiaj będzie piękny dzień, więc wstawaj z łóżka"! I wręcz ogromną  radością to zrobiłam, mimo bólu, który towarzyszy mi przez 24h ...
Więc powiedzcie mi proszę :" Czegóż więcej potrzeba do szczęścia"?!? Skoro za oknem pogoda jak marzenie, dzień w gronie najbliższych, w tle "opowieści z rodzinnej krypty" troszkę na wpół żartem i na  wpół serio... Aż żal serce ściska, iż ten dzień dobiegł już końcowi...
Ale nie narzekajmy, mamy wiosnę, a co za tym idzie?1? Coraz ładniejszą pogodę mamy za oknem, wszystko zaczyna budzić się do życia, rośliny nabierają kolorów...Dzięki temu świat nabiera barw, zaś na nas działa to jak "siła napędowa" do życia i napala radością, energią na zmagania, kolejne wzloty i upadki!
....Pozwólcie na chwilę przemyśleń.....
Idąc - właściwie spacerując - po mieście obserwuję ludzi, którzy w codziennym galopie nie dostrzegają tego co nas otacza, z braku czasu... wierzcie mi, bądź nie ale warto przystanąć, choć na chwilę zwolnić tempo, rozejrzeć się dookoła, a zobaczycie piękno, które otacza nas wszystkich... z pewnością bylibyście szczęśliwsi... Przyznam się Wam szczerze, iż osobiście do momentu, w którym wykryto u mnie chorobę sama byłam w pewien sposób "ślepa" na to co mnie otacza, żyłam w ogromnym tempie, pogoni za uczelnia, pracą, obowiązkami... lecz przyszedł czas, iż musiałam zaprzestać takiego życia... Wszystko uległo zmianie ... - oczywiście nie twierdzę, iż choroba, która mnie dopadła jest czymś dobrym, pisząc to chciałabym Wam w pewien sposób coś uzmysłowić, otworzyć oczy, abyście nie popełniali takich błędów jak ja, gdyż życie w ciągłym stresie, pogoni za "Czymś" osłabia nas, jak i organizm, co z resztą jest idealną pożywką dla różnego rodzaju "paskudnych" chorób, przypadłości-...
Prawdę mówiąc, wszystko co miało miejsce w ostatnim roku otworzyło mi to oczy na świat, ludzi, ale była to - właściwie nadal jest - "Niezłą Szkołą Przetrwania", właściwie to codzienna walka o kolejny dzień... Dlatego też cieszę się każdym porankiem, dniem; dostrzegam swego rodzaju pewne piękno, którego wcześniej nie widziałam...
Reasumując: przez wzgląd na własne doświadczenia uczulam Was, abyście poświęcali choć o odrobinę więcej czasu swoim bliskim, rodzinie, znajomym, przyjaciołom, bądź nawet znaleźć więcej czasu dla samego siebie, rozejrzyjcie się, a przekonacie się, iż życie wbrew pozorom nie jest takie straszne i okropne, jak się mogłoby wydawać...



...."Carpe Diem"....

~~Oliwia

środa, 11 kwietnia 2012

...ach te Święta...


 ...Zastanawiam co według Was jest najważniejsze, najcenniejsze? Co każdy z Was ceni sobie najbardziej podczas nie tylko samych Świąt, ale  weekendów, czy też dni wolnych!??...
   Ja osobiście cenie sobie najbardziej, a nawet ponad wszystko czas, chwile spędzone z Najbliższymi... wśród nich po prostu jestem, czuje że żyje, jestem szczęśliwa i właśnie to utwierdza mnie każdego dnia w tym, iż dla tych chwil, dla nich, jak i  dla samej siebie warto żyć i czerpać z każdej chwili jak najwięcej...
Życie zaskakuje nas każdego dnia, nie zawsze to dostrzegamy, ponieważ jesteśmy zbyt zabiegani...
Przez wszystkich nazywana,wypowiadana przez  ludzi z wyczuwalną w głosie rezygnacją, niechęcią "codzienność", niekoniecznie musi być szara... Spójrzcie na ludzi, którzy znajdują się wokół Was, mogą być przyjaciółmi, niekoniecznie wrogami...Czy wszystko musi być zauważalne jedynie w negatywny sposób i w ciemnych barwach? Myślę - właściwie jestem przekonana - że NIE,  dlatego zachęcam otwórzcie się dla ludzi, na ich potrzeby, słuchajcie innych... Życie, Wasze Życie jak i jego tor,bieg zależy głównie od Was i nastawienia, jakie przez Was przemawia...cieszmy się każdym dniem, chwilą...



~~Oliwia

sobota, 7 kwietnia 2012

wspomnienia, a codzienność...

   Kolejny raz zaczynam pisać, sama właściwie nie wiedząc, nie mając pewności, czy będzie to coś sensownego i godnego jakiejkolwiek uwagi...Ale jak widać, piszę nadal...
   Jutro już mamy I Dzień Świąt Wielkanocnych - dokładnie 8.04.2012r - i co prawda w ogóle nie czuje atmosfery, którą odczuwało się w dzieciństwie - zapewne spowodowane jest to ciągłym zabieganiem, życiem w nieustannym biegu, pogoni za czymś, za kimś, nawałem pracy i obowiązków, ale chyba taka już jest kolej rzeczy, losów...
Ale mimo tego powrócę na chwilę do przeszłości...
Pamiętam jakby to było wczoraj, czekałam na te magiczne chwile, spotkania z rodziną, rówieśnikami, kuzynostwem... cieszyłam się na samą myśl o świętach. To były na prawdę piękne, wręcz magiczne chwile, które zapisały się trwale w mojej pamięci w postaci cennych wspomnień...
Wspomnienia są tym, czego nikt nigdy nie zdoła nam ukraść...Miło jest czasem powrócić do tego, gdy wszystko było takie beztroskie, a świat kolorowy i zabawny... Nie twierdzę, iż w chwili obecnej jest gorze, po prostu inaczej. Z biegiem lat dorastamy, zmienia się nasz światopogląd perspektywy, życie zaś nabiera niewyobrażalnego tempa, w którym często nie mamy czasu dla siebie...
  Niejednokrotnie jesteśmy przyparci do muru, zmuszeni do zwolnienia tego tempa, co powoduje, iż zaczynamy dostrzegać świat w innych barwach, kolorach; zmienia się nasza hierarchia wartości, zmieniają się priorytety... zaczynamy cieszyć się z każdego nowego dnia, który dostajemy od losu...
Nie bójmy się otworzyć oczu, otworzyć dla ludzi ...Po prostu bądźmy ...




~~Oliwia

czwartek, 5 kwietnia 2012

day after day, czyli krótko mówiąc dzień po dniu...

Ach... Co za dni... Każdy nowy, kolejny podobny do poprzedniego... Dziwne...
Właściwie minął już rok, odkąd - niestety - nie pracuję. Szczerze powiedziawszy, nie mam pojęcia jak znoszę ten brak tego, co każdego dnia przynosiło mi poczucie - swego rodzaju - spełnienia, przynależności do jakiejś grupy - niezależnie od tego, jakie to było zajęcie, ale zawsze przynosiło dochody i możliwość rozwoju...Nie twierdzę, iż w chwili obecnej się nie rozwijam, wręcz przeciwnie, odkąd choruję zaliczyłam dwie sesje w ciągu jednego semestru, ukończyłam kurs fotografii cyfrowej, przeczytałam sporo książek - ogrom wolnego czasu umożliwił mi nadrobienie zaległości...w między czasie piszę pracę licencjacką, a niebawem obrona - aż na samą myśl mam tzw. gęsią skórkę... Ale jak mawiają od wieków "strach ma wielkie oczy", z pewnością będzie dobrze; nie tylko w kwestii obrony, ale i we wszystkich innych dziedzinach również-. Czyli krótko mówiąc nie cierpię na brak zajęć, czy też nudę, ale to nie to; brakuje tej normalnej codzienności...
W swoim dotychczasowym życiu pracowałam w kilku branżach, począwszy od handlu, a kończywszy na administracji... nie ukrywam faktu, iż tęsknie za tą codzienną bieganiną, która zresztą zaczynała się z reguły od porannej kawy, poprzez pracę, obowiązki domowe, uczelnię, - przeplatające się oczywiście posiłkami, o których nie trzeba mówić, gdyż jest to oczywiste ;) ... jestem malutki łasuchem, o drobnej posturze, ale za to uwielbiam gotować, tworzyć w kuchni co rusz to coś nowego. Prawdę powiedziawszy jest to miejsce w domu, które mogę nazwać swoim "Królestwem"... poza tym jak każdy mam jeszcze inne zainteresowania, hobby. Kolejnym z nich jest Fotografia; dosłownie kocham fotografować wszystko dookoła, utrwalać na zdjęciach nie tylko chwile, momenty godne zapamiętania, bądź uwiecznienia, by powracać do nich kiedy tylko będę miała na to ochotę... moi bliscy się śmieją ze mnie, ponieważ gdy dorwę się do aparatu, zapominam o świecie, to tj. dać dziecku nową zabawkę, która pochłonie je w całości-zupełności! Jest to cudowne uczucie, możecie mi wierzyć! Ale na tym się nie kończy, gdyż po powrocie do domu zrzucam wszystkie zrobione fotografie, po czym podlegają selekcji i obróbce, co pochłania mnie na równi z fotografią i daje mnóstwo satysfakcji, jak i radości...
Kolejna pozycja na mojej liście to Książki.... hmm... Poza  uzależnieniem od ich kupowania,  moim nałogiem jest oczywiście ich czytanie; mam swoje wybrane gatunki książek. Nie lubię tzw. pseudo miłostek - zapewne wydaje się to dziwne, bo w końcu jestem kobietą, a od lat wśród ludzi panuje przekonanie, iż Panie czytają tzw "babskie książki" - czyli potocznie nazywane romansidła... bleee... Ale za to ubóstwiam wręcz książki, które miały jakiś udział w przeszłości, które wnoszą coś w przyszłość, opowiadają o osobistościach znanych i mniej znanych, ich życiu i dlaczego wpisali się w historię, co zrobili i dlaczego są tacy a nie inni...
Przyszła kolej na Psychologię... ahh co bym dała za możliwość połączenia swojej pracy z tą właśnie dziedziną... moi bliscy znajomi - właściwie nie tylko - twierdzą, iż mają we mnie swojego prywatnego psychoterapeutę... brzmi to dość zabawnie, ale faktycznie tak jest... odkąd pamiętam pomoc innym, choćby poprzez rozmowę dawała mi mnóstwo radości, gdyż było - jest i z pewnością też będzie - to bezinteresowne; poza tym pomoc innym daje mi radość, skoro mam taką możliwość, to dlaczego miałoby być inaczej?!? Stąd też pomysł na stworzenie tego bloga...
Tak się zastanawiam, czy ktoś go czyta?!? Nawet jeśli nie, to mam nadzieję - może złudną -, że  z biegiem czasu link od tej właśnie strony dotrze do osób, które uznają tę stronę za coś wartościowego...




~~ Oliwia

wtorek, 3 kwietnia 2012

kwiecień plecień....

   Dzisiejszy dzień należy do jednego z tych gorszych - w kwestii samopoczucia oczywiście fizycznego, bo z całą resztą jest jak najbardziej w porządku!
   Za oknem szaro, ponuro, wietrznie; jednym słowem nieciekawie, co z resztą przyczyniło się do pogorszenia mojej "dziennej dawki wydolności fizycznej". Nigdy nie miałam problemów z odczuwalnością zmian warunków atmosferycznych, aż tu nagle spadło to na mnie jak przysłowiowy "grom z jasnego" - obecnie ciemnego - nieba. Ale uważam, że i z tym można sobie poradzić. Skoro los stawia nam takie, a nie inne przeszkody na drodze życiowej, tzn., iż jesteśmy na tyle silni, aby to znieść i przetrwać takie dni, momenty, chwile, stawić im czoło... Po czym iść dalej z uśmiechem na twarzy, radością każdego nadchodzącego dnia, każdej chwili, którą możemy spędzić z bliskimi, przyjaciółmi, bądź  spełniając się tworząc, kształcąc, robiąc coś co sprawia nam wielką radość, jak i  satysfakcję!
   Może brzmi to zbyt idealistycznie, ale tak rzeczywiście jest. Wychodzę z założenia, iż wszystko zależy tylko i wyłącznie od nas i naszego nastawienia. Nie pisałabym tego, gdybym sama przez to nie przechodziła.... Życie nas zaskakuje, zarówno w pozytywny, jak i negatywny sposób, taka jest kolej losów każdego z nas. Aby przetrwać, pokonać, stawić czoło tym przeciwnościom, jest również umiejętność pisania, mówienia, dzielenia się swoimi problemami, obawami dotyczącymi naszego stanu zdrowia. Zaś pozytywne podejście - o czym praktycznie wspominam w każdym poście - jest najważniejsze; to od nas zależy jak będzie wyglądało nasze życie W jaki sposób je przeżyjemy!? Mamy wybór, a najbardziej korzystnym jest optymizm.
Ja dokonałam tego wyboru, a Wy?!?

Trzymajcie się ciepło....




~~Oliwia