...dla którego warto budzić się każdego, kolejnego dnia...

sobota, 13 lipca 2013

...friend...

Za niepełne dwa tygodnie miną dokładnie dwa lata od zakończenia radioterapii...Patrząc wstecz, wspominając ten czas pełen ciężkich chwil, wyborów, ważących na życiu moim i moich bliskich, ale nie tylko takie momenty utkwiły mi w pamięci...Zachowały - właściwie zachowali się - w niej ludzie, którzy wraz ze mną podjęli walkę, stawili czoło chorobie...Niestety mimo silnej osobowości, wewnętrznej wierze w powodzenie - odeszli...Ale pozostaną w mojej pamięci, jak i te chwile - spędzone na szpitalnym oddziale, na zawsze utkwiły mi w pamięci....Dlaczego? Bo wbrew pozorom, byliśmy dla siebie Przyjaciółmi. Najgorsze momenty staraliśmy się obracać w żart - oczywiście na tyle, na ile było to możliwe...Nie było miejsca na złość, żal, jedynie pełne wsparcie, oparcie, dobre słowo, uścisk w trudniejszych momentach...ktoś przykrył kocem, ktoś podał wodę...wzajemna pomoc - coś czego brakuje na co dzień w tym niby normalnym świecie... ...Ludzie często składają deklaracje bez pokrycia, dopiero w sytuacjach kryzysowych można się o tym przekonać... "Amicus certus in re incerta cernitur – Pewnego przyjaciela poznaje się w niepewnej sytuacji."
~~Oliwia

4 komentarze:

  1. mi minął rok od zakończenia radio...
    Nie ma Krzysia i to nie pozwala mi być spokojną...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciężko zaznać uczucia spokoju po takich przeżyciach...

    OdpowiedzUsuń
  3. Oliwio.
    Trafiłam przypadkiem na twojego bloga.... A może wydaje mi sie ze jest to tylko przypadek. Czytajac tego posta popłakałąm sie. Wiesz dlaczego ? Ponieważ sama przeszłąm przes to samo , chodź minął juz rok dalej wspomnienia tamtych chwil są dla mnie wielkim przeżyciem. Ja od czasu diagnozy nie przestaje wieżyc... chodź na poczatku był to dla mnie cios ... czułam sie tak jak bym usłyszałą wyrok... najpierw operacja w Sosnowcu u prof. Majchrzaka później chemia i radio w Gliwicach. Czuje ze ktos trzyme nademną rece że wciaż trafiam przypadkiem z rąk do rąk na najlepszyc specjalistów , wierz w to ze ma to jakis cel. Od roku dokladnie 30 lipca gdy usłyszałam diagnoze poznałam tyle wspaniałych ludzi. Chodźź wolała bym tego niepamietac bo wiekszości z nich juz nie ma...

    Przepraszam.
    Ja wylewamm tutaj swoje łzy a ty masz to samo...
    Przepraszam jesli chciała byś napisać pisz na martaapr@vp.pl

    Marta

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przepraszaj, a pisz kiedy tylko masz możliwość, ochotę...;)
    Sama w tym celu założyłam tego blog'a, zaczęłam pisać - mimo tego, iż nie każda z tych notek ma sens...
    Pozdrawiam ciepło,

    Ps. Sprawdź pocztę...

    OdpowiedzUsuń