
...dla którego warto budzić się każdego, kolejnego dnia...
czwartek, 16 maja 2013
people...
Każdego dnia, gdy wychodzę z domu, rozglądam się, obserwując przechodniów, którzy zabiegani, pochłonięci codziennością rano biegną co sił w nogach do pracy...Wracając odbierają swoje małe-większe pociechy ze szkół, przedszkoli, w między czasie -na równie wysokich obrotach- robią zakupy, a po powrocie obiad, sprzątanie i całe mnóstwo obowiązków...Na koniec dnia zmęczeni zapadają w głęboki sen, by rano powrócić do codziennych zmagań.
Dlaczego o tym piszę? Miło jest mieć trochę czasu na obserwację życia, świata, ludzi...Dzięki temu można dostrzec i przede wszystkim docenić rzeczy, których na co dzień nie widać gołym okiem. Zmienia to to nasz światopogląd, ale i przewartościowuje całe, dotychczasowe życie.
Jednak kryje się w tym coś więcej, ponieważ w pewien sposób im zazdroszczę...Sama poszukuję pracy od dłuższego czasu, ale niestety jeśli już znajdę coś, okazuje się, że muszę odmówić ze wzg. zdrowotnych. Czuję taką tęsknotę za zwykłą "codziennością", której mi brakuje... :)
"Alter alterum docet – Jeden uczy drugiego."
~~Oliwia

Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
To wszystko takie pokręcone - gdy możesz pracować, to najczęściej migasz się od pracy, ale gdy ktoś/coś odbierze nam możliwość pracy zawodowej... czegoś nam brakuje. A brakuje nam właśnie tej niedocenianej przez niektórych codzienności... Nie poddawaj się łatwo, nie takie rzeczy przezwyciężałaś! :):):)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą :) ... Zawsze byłam pracoholikiem, więc sama rozumiesz, ale - jak z resztą wiesz - nie poddaje się ... Dziękuję za wsparcie :) i miłe słowo
OdpowiedzUsuńI oczywiście wzajemnie :)...Oby w końcu się nam udało ...
OdpowiedzUsuńI ja kciuki trzymam za znalezienie pracy :)
OdpowiedzUsuńA może musisz po prostu znaleźć nową codzienność niż dotychczas?
OdpowiedzUsuńPowodzenia,życzę:)